Hikari nad Bałtykiem

Pierwszy letni obóz Hikari nad Bałtykiem dobiegł końca. W dniach 1-11.07.2014r zawodnicy naszego klubu przebywali na obozie sportowo-rekreacyjnym w Jarosławcu. Po raz pierwszy udaliśmy się na dłuższy 10 dniowy wyjazd, podczas którego mogliśmy doskonalić nasze umiejętności karate, uczyć się nowych form, odpoczywać aktywnie oraz poznać się bliżej i jeszcze bardziej zintegrować.

Dzień zaczynaliśmy od zaprawy porannej, na którą tylko w pierwszy dzień wszyscy wstali szybciej niż trenerzy. Później zabierało nam trochę czasu zwleczenie wszystkich z łóżek, ale daliśmy radę i dzięki temu nauczyliśmy się schematu kata Kanku Dai ("Spojrzenie na słońce"). Po zaprawie przychodził czas na pyszne śniadanko, które każdy wcinał z apetytem. Po śniadaniu porządki czyli konkurs czystości, po którym najczęściej wszystko błyszczało w pokojach. Do południa obowiązkowo trening karate, gdzie po wspólnej rozgrzewce starsze pasy uczyły niższe stopnie, później kontrola jakości i na treningu zostawała kadra klubu, która uczyła się kolejnego nowego kata oraz doskonaliła wybraną formę kumite. Po treningu wybieraliśmy się najczęściej na plażę gdzie była możliwość relaksu, ale na ręczniku prawie nikogo nie było widać. Piłka ciągle w ruchu, woda w Bałtyku "gorąca" wiec amatorów kąpieli nie brakowało, znalazło się kilku architektów budowli piaskowych – ciągle było coś do roboty. Popołudnia w Jarosławcu to przede wszystkim trening ogólnorozwojowy, na którym uczyliśmy się między innymi stania na głowie, żonglowania, kręcenia kołem hula–hop, skakaliśmy na skakankach i na trampolinach. Później szybkie plażowanie lub gry ogólnorozwojowe np. w zdobywanie flagi lub w palanta. Po kolacji gwóźdź dnia czyli impreza wieczorna w formie rywalizacji sportowej, ogniska, toru przeszkód na paintballu czy spaceru miedzy drzewami czyli parku linowego. Po wszystkich atrakcjach cisza nocna rozpoczynająca się grubo po 22 i regeneracja przed kolejnym pełnym sportowych wrażeń dniem.

I tak przez dziesięć dni.

Pierwszy wyjazd i wiele obaw z tym związanych, zarówno ze strony obozowiczów jak i organizatorów. Ale... udało się i było superrr! Nie raz mile zaskoczyło nas zaangażowanie obozowiczów dzięki czemu powstał wyjątkowy klimat, który napędzał nas wszystkich do dobrej pracy. Nie było mowy o zmęczeniu czy braku chęci, no może oprócz porannej pobudki, ale nikt nie odpuszczał i dawał z siebie wszystko. Cieszę się, że mogłam się utwierdzić w przekonaniu, że nie tylko fajne z Was dzieciaki na treningu, ale także tak po prostu na co dzień. Obóz przeleciał jak w oka mgnieniu. Teraz czas na odpoczynek od wszystkiego i naładowanie baterii przed nowym rokiem szkolnym i treningowym. Mam nadzieję, że tak samo udanym jak ten - Anna Koper

Do zobaczenia we wrześniu na sali i za rok na plaży.