Hikari nad Bałtykiem - Niechorze 2017

Zakończyliśmy kolejny obóz "Hikari nad Bałtykiem". Z całą pewnością możemy zaliczyć go do udanych. Mimo, że pogoda trochę w tym roku kaprysiła to jego pozytywny klimat tworzyli ludzie.

Tegoroczny obóz stał przede wszystkim pod znakiem mocnych treningów i dobrej współpracy w grupach. Treningi w tym roku skupiały się przede wszystkim na szlifowaniu gruntownych zasad technicznych będący bazą do zrozumienia form kumite i kata oraz nauce nowych układów kata. Jednak wiadomo, że trening treningiem, ale wakacyjny czas to również zabawa. Pogoda trochę kaprysiła, ale każdy promyk słońca został przez nas odpowiednio wykorzystany. Nie zabrakło również twardzieli, którzy wykąpali się w morzu. Niestety zbyt duże fale uniemożliwiły nam w tym roku zakończenia treningu plażowego w morzu, ale odbijemy sobie następnym razem.

Małe problemy techniczne nie pozwalały nam podczas relacji na żywo wprowadzać opisów na Facebooku więc teraz trochę więcej szczegółów z naszego wyjazdu. Każdy dzień zaczynał się zaprawą poranną, na którą wszyscy czekali z utęsknieniem dopytując się wielokrotnie o nią już wieczorem. Z zaprawy wracaliśmy z wilczym apetytem na śniadanie. Dobrze że pan Łukasz bronił futryn w drzwiach, a panie z kuchni stały na straży najpyszniejszych potraw, żeby sprawiedliwie obdarować każdego obozowicza, bo w innym wypadku ze stołówki nie zostałby kamień na kamieniu. Zresztą taką obronę budynku i żywności trzeba było przeprowadzać trzy razy dziennie. Po śniadaniu porządki w pokoju - dla niektórych uprzątnięcie kilku drobnych rzeczy, dla innych niemal porządki świąteczne. A później wszyscy w kimono i na trening. W dwóch grupach, wiekowych i pasowych pod okiem sensei Ani i sensei Martyny pracowaliśmy nad naszym karate. Po treningu z pomocą pani Marleny szykowanie do wyjścia na plażę lub na gry zespołowe. Następnie obrona stołówki na obiedzie, krótka przerwa i powtórka z rozrywki - trening popołudniowy, morze/gry. Następnie wieczorna obrona stołówki oraz impreza tematyczna.

Tak z grubsza wyglądał nasz plan dnia. Czy to oznacza, że przez 10 dni roblisśmy to samo. No nie! Najpierw udowodniliśmy, że w „kupie siła” na rozgrywkach z cyklu „Together we're strong”, następnie sprawdziliśmy czy umiemy czytać mapę w „Biegu na orientacje”. W kolejny dniu udaliśmy się do parku linowego dla sprawdzenia swoich umiejętności w towarzystwie czubków drzew. „Podróżowaliśmy dookoła Świata” nawet do najbardziej odległych krajów. O dziwo wszyscy poradzili sobie znakomicie w Kenii niosąc kubek z wodą na głowie, angielska piłka nożna to dla nas prościzna, chiński mur z kubeczków zbudowaliśmy piorunem, podobnie jak piramidy w Egipcie, kolebka karate była formalnością, australijskie kangury mogłyby przyjść do nas na szkolenie, a brazylijskie szkoły taneczne zachęcamy do zatrudniania naszych tancerzy. Kończący rywalizację bieg dookoła świata z walizką udowodnił, że dobiegniemy na każdy odjeżdżający pociąg.

Był tez tradycyjnie festiwal wodny, gdzie jak co roku rozwijaliśmy zawrotną prędkość w ślizgu na  folii, puszczaliśmy bańki mydlane, malowaliśmy na folii, na szarym papierze, na koleżance i koledze itp. Niespodzianką tego obozu była „przygoda militarna” - tego nie da się opisać, trzeba to „przeżyć” i tu odsyłamy do naszej galerii. Następnego dnia bawiliśmy się w jaskiniowców. Zabawa trwała od samego rana, zabrano nam sztućce ze stołówki, potargaliśmy koszulki, a na koniec dnia zrobiliśmy imprezę i ognisko. Był też turniej karate gdzie mogliśmy oglądać efekty naszej pracy treningowej i ucieszyć oko ciekawymi  pojedynkami kata i przemyślanymi rundami kumite.

Była również i w tym roku impreza „1 minute to win”, w której konkurencjom dziwnym nie było końca, a zaangażowanie zawodników przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania. Na koniec obozu ochrzciliśmy nowych obozowiczów i wszyscy możemy powiedzieć, że staliśmy się 100% karatekami.

Dziękujemy naszym zawodnikom za radość tych dziesięciu dni. Nie brakowało im podczas tego obozu wytrwałości w treningach i chęci do działania nawet w najbardziej ekstremalnych zadaniach.

Dziękujemy sensei Martynie, pani Marlenie i pani Kamili za cierpliwość i życzliwość jaką darzyły naszych obozowiczów.

Dziękujemy panu Jackowi za szczęśliwą podróż.

Dziękujemy pracownikom ośrodka Haryzma za gościnę, wyrozumiałość i pyszne jedzenie.

Dziękujemy rodzicom za zaufanie i powierzenie nam swoich dzieci pod opiekę.

Życzymy udanych wakacji i zapraszamy na kolejne aktywności przygotowane przez nasz klub.

 

Zapraszamy do galerii